Legenda o powstaniu Jastrzębiej Góry

            Lud kaszubski znany jest z wielkiego umiłowania i przywiązania do swojej starej – prasłowiańskiej ziemi. Każda utrata niepodległości – która niestety była dosyć częsta na przestrzeni wieków, była przyjmowana i przeżywana tragicznie i boleśnie. Często ponawiane próby germanizacji tego skrawka ziemi, zwanego Kaszubami spełzły na niczym. To szczególne przywiązanie do swych korzeni i trwania przy swej tożsamości narodowej, tak pięknie zdobi zwłaszcza pucką wieś. Chłop często grabiony i wyzyskiwany z owoców swej pracy, darzył tę ziemię, w większości przypadków tak nieszczęśliwą, szczególnym przywiązaniem i miłością. Miara tego przywiązania była tak wielka, że w wielu przypadkach, za jej utratę stawiano na szali cenę własnego życia. Był rok 1770. Pierwsza Rzeczpospolita chyliła się ku upadkowi. W powietrzu wisiała groźba pruskiej niewoli. Wielu Kaszubów było zaniepokojonych widmem utraty wolności swej tak ukochanej ziemi. Wpływy Germanów w życie i losy Rzeczpospolitej były coraz częstsze i coraz większe. Aż nadszedł tragiczny wrzesień roku 1772. nad ziemią pomorską poczęły powiewać pruskie sztandary. Rozpoczęło się wynaradawianie i germanizacja zakrojona na szeroką skalę. Lud kaszubski zaczął się temu przeciwstawiać całą mocą swej energii i woli. Wielu z nich uciekało się do rozmaitych wybiegów i podstępów nie mogąc się pogodzić z tym, że znowu w brutalny sposób podeptano ich godność narodową.

            Pewien stary Kaszuba, o nazwisku Reszka, człowiek o szczególnie wielkiej dozie patriotyzmu, był tym zrządzeniem losu tak zdeterminowany i zdesperowany, że postanowił wejść w układy z wielką czarownicą i czarodziejką zamieszkującą Karwieńskie Błota. Po spotkaniu się z nią, wyraził jej swą prośbę i życzenie by mocą czarodziejskich umiejętności przemieniła go w cokolwiek, bo za nic nie chciał się zgodzić by pod ludzką postacią przeżywać utratę czci i honoru.

            Po długich naradach owa czarownica przemieniła go w jastrzębia. Pod tą postacią osiadł na wzgórzu między Rozewiem i Chłapowem, skąd miał wgląd na rozległą połać swej ojczystej ziemi. Zaczął intensywnie szkodzić Prusakom w sposób przypisany jastrzębiom przez naturę. Czynił nowym władcom tyle szkód i obrzydzenia, ze postanowili go zgładzić. A on był ciągle nieuchwytny. Nie pomagały żadne zasadzki ani inne sposoby, by go unieszkodliwić. Zaczarowany stary Kaszuba jak zjawa ginął i pojawiał się znowu.

W końcu dali za wygraną, uznawszy to wzgórze za wyłączną własność dziwnego jastrzębia. Nazwali też to wzgórze Habichtsberg, co oznacza Jastrzębia Góra. Nie wiedzieli tylko, że ten ptak był ukrytym symbolem kaszubskiego ludu, któremu kolejny już raz odebrano to co najcenniejsze.

 

Władysław Niemczyk